czwartek, 14 marca 2013

Nie można usiedzieć na dupie z tym gościem ;)

Czołem witam,

Dziś już podjąłem decyzję, wszystkie negatywne doświadczenia jakie mnie spotkały w tym tygodniu chcę zostawić w górach. Co prawda miałem nigdzie nie wyjeżdżać i spędzić troszkę czasu z ukochaną ah... ale to chyba silniejsze, no a poza tym uda mi się to wszystko pogodzić. Od tygodnia słyszałem brzęczenie mojego kompana że musi gdzieś jechać jeszcze nie wie gdzie ale musi. Ja starałem się przed tym bronić, że raczej nigdzie nie jadę, ale dziś nie wytrzymałem decyzja zapadła. W piątek po pracy pakujemy plecaki, zapominamy o problemach, jedziemy je wymęczyć, zapominamy również o śnie. A to dlatego, że mimo iż wszyscy mówią że po górach nocą nie, to nam się i tak nie przegada a poza tym jak nie nocka to za dnia w sobotę już nie mielibyśmy czasu na wojaże. Pewnie się to źle skończy ale jesteśmy świadomi swoich decyzji. Plan bardzo prosty wyjedziemy koło 19 w piątek cel podróży okolice Mszany Dolnej i Rabki. Nocne wejście na Lubomir 912 m n.p.m. oraz zejście i żeby się nie nudzić podskoczymy tej samej nocy na Mogielnicę 1173 m n.p.m. a rano to się okaże, albo gdzieś prześpimy się w aucie a jak nie to jakieś śniadanko i powrót do domu. Zobaczymy co nam z tego wyjdzie. Dlaczego akurat te szczyty ? Bo kompan ma jakiegoś bzika na punkcie Korony Gór Polskich. Mnie się to podoba, może nawet bym rywalizował: to taki nasz pojedynek prawie jak Messner Kukuczka tylko 7 km niżej :D
W sumie to piszę i tak się zastanawiam, wiele osób zdobyło KGP, widziałem gdzieś nawet jakiś rekord w 125 h wszystkie szczyty, ale czy ktoś zdobył KGP nocą ? ;)

P.s. Stwierdzam, że od teraz Wojtka będę nazywał "Kompan" to mi się podoba ;)

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz